Połóg potrzebuje spokoju!

Połóg potrzebuje spokoju!

Autor: Mama Jana , środa, 22 kwiecień 2020 17:00

Jeśli chodzi o połóg, to bałam się go chyba bardziej niż porodu.

Naczytałam się o różnych możliwościach przeżywania go, że to zasadniczo trudny czas; bałam się baby blues i depresji.

Jestem osobą pogodną, ale też bardzo wrażliwą, o płaczliwej naturze, więc moje obawy o mój kiepski stan podczas połogu były ogromne. Bardzo się bałam, że moja wrażliwość czy płaczliwość w czasie połogu przybierze na sile. 

Na szczęście razem z Mężem rozmawialiśmy na temat połogu przed porodem, po prostu przegadaliśmy temat na sucho. Bardzo szczerze mówiłam o swoich obawach, Mąż o swoich. Postanowiliśmy, że jak tylko będą mnie dopadać jakieś czarne myśli albo smutek, to będę mu o tym mówić, a on ze swojej strony zapewnia mi całodobową opiekę połogową!

„Masz się czuć jak księżniczka” – to jego słowa i do dziś się ich trzymam! To była najwspanialsza opcja jaka mogła mnie spotkać: Mąż towarzyszył mi przez cały połóg w domu. Przygotowywał posiłki, sprzątał, prał, prasował, pielęgnował mnie, ogarniał cały dom, a ponadto zajmował się też naszym Synkiem. Budował z nim relację, uczył się go, przeżywał jako ojciec niezastąpiony czas. Dla mnie ważne było to, że Mąż dbał o porządek i czystość naszego mieszkania – mojego otoczenia w czasie rekonwalescencji, bo było po prostu przyjemnie i posprzątane.

Cudowne było dostać kawkę w pięknej filiżance, kawałek ciasteczka czy zawiesić wzrok na świeżych kwiatach w wazonie – dla mnie wtedy to były superważne szczegóły, zresztą normalnie w życiu też tak mam, ale w czasie połogu one jakby przybrały na sile. 

Spędzaliśmy wspaniały czas w domu, a ja bezpiecznie dochodziłam do siebie po porodzie przez CC. 

Jeżeli kobieta samotnie wychowuje dziecko, myślę że jest ważne, aby w tym czasie w domu razem z nią była obecna zaufana osoba (mama, siostra bądź przyjaciółka), która się nią zaopiekuje i pomoże w czasie połogu; dobrze, żeby to była jedna osoba (więcej wprowadza w domu chaos, a w tym czasie kobieta potrzebuje spokoju). 

Były dni, że wieczorami spadał mi nastrój i musiałam sobie popłakać, ale wtedy oboje się uśmiechaliśmy do tej sytuacji i przechodziło. Ważne w tym wszystkim jest też poczucie humoru, żeby obśmiać te wariujące hormony! Ważne też jest, że w momencie, w którym pojawiają się czarne myśli, wypowiedzieć je bliskiej osobie, żeby móc je zweryfikować z rzeczywistością, żeby one nie kiełkowały gdzieś w nas, tylko wypowiedziane mogły ulec zniszczeniu w zalążku.

Co się okazało? Czas pandemii w jakimś stopniu zadziałał na plus pod tym względem, że uniknęliśmy przetaczania się przez dom „pielgrzymek” chcących zobaczyć dzidziusia. 

Wiem, że to ważny element przyjścia na świat nowego człowieka, że każdy bliski chce go zobaczyć, ale połóg potrzebuje spokoju! Ważne, żeby ten czas przeżyć na spokojnie, żeby on mógł przebiegać swoim tempem, a na prezentowanie maluszka i tak będzie czas.

Przed porodem wpadliśmy też na pomysł, który okazał się wspaniały – zaangażowaliśmy nasze Mamy do pomocy. Poprosiliśmy je, żeby przygotowały nam dania obiadowe, które sobie zamroziliśmy i po moim powrocie ze szpitala byliśmy zaopatrzeni na obiady na cały miesiąc! Mamy były przeszczęśliwe, że mogły pomóc, my równie szczęśliwi, bo najedzeni. Co ważne, w czasie karmienia piersią mam podwójny apetyt, więc dobre jedzonko naprawdę się przydaje!

Każdej Kobiecie – Mamie życzę odwagi, poczucia, że jest księżniczką i pięknego czasu połogu. On naprawdę może taki być!

Mama Jana

 
\