Rodzicielstwo przez zabawę z Agnieszką Stein

Rodzicielstwo przez zabawę z Agnieszką Stein

Autor: miskuleczka , wtorek, 23 maj 2017 09:09

Warsztat z A. Stein był pełen emocji i pozytywnej energii. Niemal w minutę przenieśliśmy się w świat dziecięcych zabaw, wspominaliśmy to, na co byśmy własnym dzieciom niekoniecznie dziś pozwolili. Chodzenie po dachach, wyciąganie glizd czy wciskanie oczu lalkom. To co kiedyś nas rozśmieszało, teraz wzbudza lęk, a czasem nawet obrzydzenie. Jednak dziś nie chodzi o samą zabawę. Pełni ona ważną funkcję w rodzicielstwie i może być naprawdę skutecznym sposobem na poradzenie sobie z trudnymi sytuacjami. Prowadząca mówiła o trzech funkcjach zabawy, o których możemy więcej poczytać w „Rodzicielstwie przez zabawę” Lawrence J. Cohen.

ZABAWA to m.in. sposób na:

naukę, poznawanie, rozwój, budowanie relacji, radzenie sobie z emocjami.

Nie chodzi też o to, by wymyślać niestworzone historie do których czasem brakuje nam sił i pomysłów. Pomocne bywają zwyczajne, niby niepozorne zabawy, chociażby przytoczona przez Agnieszkę Stein „pobawmy się w mamę i dziecko, któremu nie chce się iść do przedszkola”. Odwrócenie ról pomaga zorganizować się lepiej, a nawet wyjść o czasie z domu w przyjemnej atmosferze.

Rodzice pytali Agnieszkę Stein o zabawy z przemocą, czy powinny być zakazane i dlaczego dzieci się w nie bawią. Zdaniem prowadzącej te zabawy to zwykle wyraz tego, że dzieje się coś ważnego w życiu dziecka, że potrzebuje ono pomocy dorosłego w poradzeniu sobie z jakąś sytuacją. Warto, aby w niektóre zabawy dziecko bawiło się z dorosłym, aniżeli z rówieśnikami. Dorosły będzie w stanie udźwignąć coś, czego inne dzieci mogą się bać, a dzięki temu pomoże mu uporać się z jego problemami. Zabawa pokaże, że dorosły jest zainteresowany tym, co ważnego dzieje się w świecie dziecka i stworzy płaszczyznę do bezpiecznej rozmowy.

Poprzez zabawę można też przekazać wzór, pomysł na to, co ja robię, gdy przeżywam podobną sytuację.

Zakazanie zabawy to usunięcie szansy na dowiedzenie się, co się dzieje ważnego w świecie dziecka. Prowadzi raczej do ukrywania tej zabawy aniżeli rozwiązania jakiegoś problemu. Niemniej jednak prowadząca podkreśliła, że istnieją zabawy które należy przerwać, mianowicie takie, w których może stać się dziecku krzywda.

Zwróciła też uwagę, że warunkiem by coś było zabawą jest dobrowolność, że wszyscy chcą się w nią bawić. Zabawę określa m.in. dobry humor, udawanie wymyślonych postaci, możliwość powiedzenia w każdej chwili NIE, wycofania się z zabawy, utrata poczucia czasu i frajda z tego, co się robi.

Rodzice pytali, co robić, gdy dziecko w szkole czy przedszkolu gra w coś nieodpowiedniego na telefonie kolegi albo ogląda niewłaściwe filmy. Agnieszka Stein zachęcała by rodzice ze sobą rozmawiali, wymieniali się obserwacjami, tym co ich niepokoi i wspólnie poszukiwali rozwiązań. Można było również dowiedzieć się, jak ważne dla dziecka jest 15 minut, w których ono rządzi, decyduje, wybiera, ale też jakie to może być trudne dla rodzica, szczególnie, gdy te 15 minut to np. ciągle powtarzana ta sama czynność. Było też o tym co zmienia zaangażowanie rodzica, jak wpływa na kreatywność u dziecka i jak pomaga wyjść z zamkniętego dotychczas koła nudnej zabawy. Jeden z najbardziej zabawnych w czasie warsztatu momentów było wspomnienie zabawy „jak biedronka odpoczywa”, czyli o sposobie na odpoczynek rodzica w trakcie zabawy. Rodzic przecież musi mieć energię i dobry humor by móc się nimi dzielić!

 
\