Ból porodowy

Ból porodowy

Autor: Magdalena Całka , piątek, 19 lipiec 2013 05:59

Jaki jest ten ból?

W filmach kobiety głośno krzyczą, w opowieściach koleżanek poród przeważnie też był trudnym wydarzeniem… Ja wspominam obydwa porody miło. Oczywiście skurcze porodowe są odczuwalne, ale informują one o postępie porodu. Przez cały czas jego trwania skurcze zmieniają się. Na początku mogą nie być odczuwalne, część kobiet potrafi je przespać, lub w ogóle nie zauważyć rozpoczęcia  porodu.

Bardzo dużo zależy od  nastawienia kobiety rodzącej. Na rozwiązanie warto czekać z zaciekawieniem i radością z rychłego poznania małego człowieka, a nie z panicznym strachem. Silne emocje zawsze będą towarzyszyć porodowi, gdyż to bardzo ważne wydarzenie w życiu rodziców, ale i rodzącego się maleństwa. Dlatego dobrze jest myśleć o tym od początku, że to również trudny, wymagający wiele wysiłku proces dla dziecka i skupić się na tym co ono odczuwa.

Nie jest jednak łatwo zbudować pozytywne nastawienie, ani  skierować odczuwany lęk na troskę o dziecko. Dlatego warto zgłębić wiedzę  np. w szkole rodzenia, o tym jak naprawdę wygląda poród, jak zmieniają się jego fazy, dynamika i odczuwalność. Warto też włożyć sporo wysiłku w przygotowanie się do porodu, potraktować to jako swego rodzaju zadanie, które trzeba wykonać. Musi je zrealizować tak naprawdę rodząca, nie personel na porodówce, nie osoba towarzysząca. Świadomość wpływania na proces porodu jest bardzo pomocna dla jego prawidłowego przebiegu.

Co może zrobić sama rodząca?

Na początku skurcze są spokojne, łagodne, rodząca zastanawia się czy to w ogóle początek porodu czy może skurcze przepowiadające. Warto cierpliwie wtedy poczekać na dalszy rozwój sytuacji w domu, gdzie jest mniej stresujących czynników, gdzie łatwiej rodzącej  się rozluźnić i w czasie skurczów i pomiędzy nimi. Bardzo pomaga zmiana pozycji, a także masaż kości  krzyżowej wykonywany przez osobę towarzyszącą oraz ciepły  (nie gorący!) prysznic – dzięki temu złagodzimy pierwsze boleści. Rodząca powinna skoncentrować się na działaniu tu i teraz, – podczas skurczu koniecznie powinna starać się rozluźniać wszystkie mięśnie (również twarz, ręce) i odpowiednio oddychać – najlepiej torem przeponowym – dzięki temu zapobiega zakwasom i istotnie zmniejsza negatywne odczucia.  Zamiast analizować co się może wydarzyć, jak długo „to” jeszcze potrwa warto aby rodząca zamieniła na myślenie, że wkrótce przywita się z długo oczekiwanym maleństwem. Dopiero, gdy skurcze występują co 5 minut i trwają 45 sekund (u wieloródki, co 7 -10 minut) należy  wybrać się do szpitala. W filmach wszystko wygląda dramatycznie, ale pamiętajmy, niech to nasz rozsądek i intuicja grają główną rolę, wyobraźnię scenarzystów zostawmy na boku ;)

W II okresie porodu – czyli gdy mamy całkowite rozwarcie szyjki macicy – zmienia się charakter skurczy, dominują skurcze parte, nie oznacza to, że są bardziej bolesne, są inne. Większość kobiet samo rodzenie dzidziusia wspomina jako czas prawie bezbolesny. Bardzo istotna jest rola osoby towarzyszącej, która swoim odpowiednim zachowaniem, dostosowanym do potrzeb kobiety w dużym stopniu może  uspokoić rodzącą i obniżyć jej poziom lęku. To zmniejszy jednocześnie napięcie i odczuwanie skurczów.

Należy pozwolić wejść rodzącej w swój świat, by mogły odpowiednio zadziałać jej hormony. Oznacza to, że nie należy prowadzić z nią rozmów, dekoncentrować dowcipami, czy pytaniami, gdy ona już nie ma na to ochoty. Nie należy też zmuszać jej do myślenia, gdyż ona musi polegać tylko na instynktach, w pewnym momencie sama obecność w milczeniu, być może delikatny dotyk będzie już wystarczającym działaniem osoby towarzyszącej. Niech światło będzie przygaszone, w pokoju będzie w miarę ciepło, niech nikt jej się nie przygląda o ile to oczywiście możliwe. Wtedy niski poziom adrenaliny nie zaburzy porodu i możliwa będzie produkcja endorfin, które działają przeciwbólowo. Kobieta, która jest w swoim świecie zachowuje się czasem irracjonalnie, przyjmuje dziwne pozycje, wydaje dziwne odgłosy, ale o to chodzi – ona pomaga właśnie w taki, czasem nieznany nawet sobie sposób swojemu ciału i swojemu przychodzącemu właśnie na świat dziecku. Zgadzając się na interwencje medyczne, a czasem nawet dopominając się o nie,  można spodziewać się przyspieszenia porodu, ale też większej intensywności skurczów i skrócenia przerwy między nimi. To zwykle pociąga za sobą  prośby o środki przeciwbólowe, a one mogą mieć już negatywny wpływ na płód. Podstawową zasadą, jaka może być pomocna w tym wielkim przeżyciu to z pewnością gotowość na kontakt z naturą, z własnym instynktem. On bywa tu najlepszym doradcą, podpowiada ciału optymalne zachowania.

W Coachingowej Szkole Rodzenia MIŚ KULECZKA pomagamy przyszłym Mamom zamienić lęk na troskę o Maluszka, strach na odwagę i siłę. Drogie mamy zamiast lęku przesyłajcie Waszemu maleństwu sygnały wsparcia, waszej obecności i bliskości w czasie przychodzenia na nowy, nieznany mu świat.

 

Autor: Magdalena Całka

 

Źródła
 
\