Karmienie piersią, czy to łatwe?

Karmienie piersią, czy to łatwe?

Autor: Magdalena Całka , piątek, 19 lipiec 2013 05:40

Często uważa się karmienie piersią, jako coś, co dzieje się naturalnie, praktycznie bez problemu. W filmach, na plakatach uśmiechnięte mamy przystawiają noworodki i po prostu karmią, w życiu niestety nie zawsze tak to wygląda. 

Byłoby świetnie gdyby mamy zapoznały się z wiedzą na ten temat już w czasie ciąży, a przynajmniej zdawały sobie sprawę, że czasem – oczywiście nie zawsze, mogą pojawić się problemy z karmieniem – wówczas będzie im potem po prostu łatwiej.

Należałoby zacząć od poszukania sobie „grupy wsparcia” wśród najbliższych – przede wszystkim wiedzę na ten temat zdobywajmy z partnerem, niech on również zdaje sobie sprawę jakie mogą wystąpić okoliczności (nie będzie przy pierwszym płaczu noworodka biegł po butelkę). Po drugie dobrze jest wspomnieć babciom czy koleżankom, że chcemy karmić piersią – będziemy mogły liczyć na ich pomoc, nieoceniona jest taka, która płynie od osoby, która karmiła naturalnie. Gdy jesteśmy młodymi mamami zawsze znajdzie się dużo osób, które chcą nam doradzać, często podają sprzeczne informacje i taka zmęczona, niepewna siebie mama gubi się zupełnie w gąszczu informacji.

Prawie na pewno nie trzeba się niepokoić o to czy pokarm w ogóle będzie lub czy będzie go wystarczająca ilość, a ta kwestia często bywa dla mam sporym zmartwieniem. Tak naprawdę spotyka to znikomą ilość kobiet, u pozostałych trudności te mogą to wynikać z przeżywanego stresu, z opóźnionego pierwszego karmienia, z oddzielenia matki z dzieckiem, zbyt rzadkiego przystawiania (częste u spokojnych, nie domagających się piersi dzieci, np. przy początkach nasilającej się żółtaczki fizjologicznej, u wcześniaków), czyli są to sytuacje, które można szybko naprawić.

Często też mamy oczekują, że zaraz po porodzie dziecko złapie pierś i będzie ssało, a czasem na początku dzidziuś chce ją tylko polizać, przytulić się do mamy. Trzeba cierpliwie poczekać aż zacznie otwierać buzię, szukać brodawki.
Trochę więcej cierpliwości będą potrzebowały mamy z płaskimi (lub wciągniętymi) brodawkami, lecz niech nie uważają, że mają „gorsze” (jak same określają) piersi – noworodki naprawdę nie mają konkretnego wzorca i świetnie sobie poradzą z każdą piersią, tylko czasem trzeba im nieco pomóc. Dobrze jest przed karmieniem wyciągnąć brodawkę za pomocą laktatora. Problemowi płaskich brodawek można zaradzić już wcześniej, stosując w końcowej fazie ciąży niplette. Jest to przyrząd służący trwałemu wyciąganiu brodawek sutkowych, który można nosić po porostu pod ubraniem. Rozmiar piersi też nie ma znaczenia przy samym karmieniu, ewentualnie może mieć wpływ na pozycję przy przystawianiu dziecka.

Na początku zwracamy baczną uwagę na częstość przystawiania, ponieważ laktacja dopiero się reguluje, a przy tym maluszek przechodzi przejściowe fizjologiczne stany (żółtaczka, spadek wagi, podwyższona temperatura) i to wymaga regularnego przystawiania, również w nocy. Zwracamy uwagę, czy dzidziuś nie przesypia karmienia, może sobie zrobić jedna dłuższą przerwę (tzw. nocną – choć nie koniecznie w nocy) ok. 4 godz., ale poza tym karmimy co 2 najdalej 3 godziny i oczywiście na każde żądanie. Na początku malec może chcieć być bardzo często przy piersi, to też normalne, lecz należałoby wtedy zwrócić uwagę, czy wypija tylko mleczko I fazy (które wypływa na początku karmienia – jest bardziej wodniste, ma więcej laktozy), czy również II fazy, które ma więcej tłuszczu i białka i którym się dziecko najada. Jeżeli dziecko zbyt szybko przysypia przy piersi trzeba je lekko rozbudzić – dotykać w policzek, nosek.

Nawał pokarmu to stan fizjologiczny, około 2 – 6 doby po porodzie, wzrasta ilość pokarmu w piersiach, staramy się wtedy często karmić, pierś opróżnia noworodek. Jeżeli jednak pierś jest pełna, a noworodek nie chce już jeść – troszeczkę odciągamy, do odczucia ulgi, po karmieniu stosujemy zimny okład na piersi (może to być liść kapusty z lodówki, wcześniej lekko potłuczony tłuczkiem). Przed karmieniem można też troszkę mleka odciągnąć by zmiękczyć brodawkę, żeby dzidziuś umiał ja złapać.

Obrzęk i zastój w piersi to już stan poważniejszy, często wynikający ze złej techniki karmienia, dobrze wtedy udać się po fachowa poradę, aby w porę wprowadzić zmiany i zapobiec zapaleniu piersi. Dobrze jest zmieniać pozycje do karmienia i zwracać uwagę by dzidziuś łapał brodawkę wraz z otoczką. Przy zastoju – zaleca się ciepły okład przed karmieniem, odciągnięcie nieco pokarmu, zrelaksowanie się matki. Na pewno nie wolno masować piersi (szczególnie intensywnie)– może to tylko pogorszyć sytuację i jest przy tym bardzo bolesne dla matki. Częściej rozpoczynamy karmienie od bardziej bolesnej piersi, by była na bieżąco opróżniana. 
Podobnie jest przy zapaleniu, ale wtedy już koniecznie udajemy się po fachową poradę. Nie stosujemy ciepłych okładów, żadnych masaży, stosujemy leki przeciwgorączkowe, przeciwzapalne. Jeśli po 24 godz. gorączka nie obniża się udajemy się do lekarza, konieczna może okazać się terapia antybiotykowa by zapobiec ropniowi piersi. Nie przerywamy karmienia!

Pozorny niedobór pokarmu – bywa zmartwieniem dla mam, gdyż dziecko płacze przy piersi – a prawdziwym powodem tego może być :

  • zbyt silny odruch oxytocynowy (mleko intensywnie wypływa z piersi)
  • zatkanie noska
  • napięcie matki
  • ząbkowanie
  • ból ucha

Dobrze jest rozpoznać przyczyny problemów i ewentualnie coś zmienić zanim zaczniemy dokarmianie, bo może to być początek końca karmienia piersią. Nie czekamy też do późnych objawów głodu – dziecko jest już zdenerwowane i płacze, może mieć problem ze złapaniem piersi, wczesne objawy głodu to zwiększona aktywność, odruch szukania, otwieranie buzi, wysuwanie języka.

Poranione brodawki to częsty problem, mamy powinny zwracać baczną uwagę by   temu zapobiegać, gdyż jest to dosyć bolesne. Przez pierwszych kilka dni smarować brodawki pokarmem po każdym karmieniu, ubierać bawełniane biustonosze (umożliwiające wietrzenie piersi), obserwować czy dziecko łapie brodawkę z otoczką, prosić o pomoc położną w razie problemów. Można zmieniać pozycję do karmienia i przybierać wygodną i dla siebie i dla dzidziusia, starać się rozluźniać się przy karmieniu.

Po pokonaniu pierwszych małych problemów, zazwyczaj laktacja przebiega już bezproblemowo, dajemy dzidziusiowi to co najlepsze, na każde zawołanie, w każdych warunkach.

W późniejszym czasie mogą się pojawić kryzysy laktacyjne – 3 i 6 tydzień, 3, 6 i 9 miesiąc, związane to jest ze zmianami hormonalnymi u matki i skokami rozwojowymi u dzieci – mają wtedy większe zapotrzebowanie na pokarm, wystarczy wtedy częściej przystawiać dziecko do piersi, karmić z obu piersi, nie stresować się sytuacją, ewentualnie po karmieniu trochę odciągać odciągaczem i problem szybko minie.
Gdy mama ma jakieś wątpliwości, coś ją niepokoi, dobrze jest skorzystać z pomocy doświadczonej położnej i spróbować naprawić sytuację niż rezygnować z karmienia.

Coachingowa Szkoła Rodzenia MIŚ KULECZKA przygotowuje przyszłą mamę na wszelkie okoliczności mogące wystąpić podczas laktacji. Budujemy w mamie wiarę w swoje możliwości do wykarmienia maleństwa, a tata jest również świadomy swojego wpływu na sukces w karmieniu piersią. Szeroko omawiamy tematykę związaną z przygotowaniem piersi do karmienia, dietą matki, możliwymi pozycjami oraz radzeniem sobie z trudnościami jeśli już wystąpią.

Autor: Magdalena Całka

Bibliografia:
Nehring - Gugulska M.: Warto karmić piersią. Optima, Warszawa 2005, 
Żukowska - Rubik M.: Karmienie piersią – technika, zasady i najczęstsze błędy. Standardy Medyczne. Pediatria, lipiec – sierpień 2010,str.655 – 663

 

 

 
\