Jak zostać bohaterem (nie tylko) w oczach żony.

Jak zostać bohaterem (nie tylko) w oczach żony.

Autor: Krzysztof Oleś , czwartek, 20 czerwiec 2013 07:13

Innowacyjna Szkoła Taty.

Katowice, IKEA 15-16.06.2013

W ciepły czerwcowy weekend pięciu wyjątkowych mężczyzn zdecydowało się w nietypowy sposób spędzić czas. Mogli siedzieć w ogródkach, smażyć kiełbaski na grillu, pić piwo i komentować ostatni mecz reprezentacji w piłce nożnej. Mogli skakać ze spadochronem, latać na paralotni albo grać w szachy. Mogli wspinać się na góry lub skałki albo chociaż wcielić się w wirtualnego Wiedźmina po pracowitym tygodniu. Jednak coś było dla nich ważniejsze: każdy z nich niebawem zostanie ojcem. Wzięli więc udział w warsztatach pt. ”Innowacyjna Szkoła Taty”, której pierwsza edycja miała miejsce w dniach 15 i 16 czerwca 2013 w IKEA Katowice. Jakie niezwykłe cechy ich tu przywiodły?

 

Profesjonalizm

Organizatorami szkolenia było Świadome Rodzicielstwo MIŚ KULECZKA, firma Edurato, specjalizująca się w szkoleniach z Pierwszej Pomocy Przedmedycznej oraz IKEA Katowice – projekt grupy ludzi stawiających sobie za cel pomaganie rodzicom w jak najbardziej świadomym i szczęśliwym rodzicielstwie.

W trakcie dwudniowych warsztatów przyszli ojcowie mieli okazję porozmawiać na temat rodzicielstwa z psychologiem, na własnych rękach odczuć ciężar i przyjemność dziecka w postaci bardzo realistycznego symulatora niemowlęcia, nauczyć się udzielać pierwszej pomocy maleństwu i matce w ciąży, doświadczyć wrażeń zbliżonych do odczuć kobiety w ciąży, nosząc specjalną kamizelkę, ale również poznać podstawy, jak trzymać, przewijać i kąpać dziecko. Lekcji udzielali fachowcy z wieloletnim doświadczeniem:

  • Magdalena Całka, położna
  • Wioletta Przenniak – Cołta, coach (ACC), trener
  • Krzysztof Bujacz, instruktor pierwszej pomocy przedmedycznej
  • Krzysztof Sobieraj, psycholog

Warsztaty ukierunkowane były na jak największą ilość praktycznych ćwiczeń, pomagających wyrobić sobie ważne odruchy i nawyki przydatne w opiece nad dzieckiem – np. przez cały czas szkolenia panowie opiekowali się symulatorem niemowlęcia, które płakało, kiedy było „głodne”, gdy domagało się przytulania albo kiedy było niewłaściwie trzymane. Na początku kursu uczestnicy sztywnieli, biorąc na rękę lalkę. Pod koniec trzymali dziecko w prawidłowy sposób, w ogóle nie poświęcając temu uwagi.

Wszyscy panowie podkreślali po warsztatach, jak ważna była dla nich forma przekazywania informacji w prosty i zwięzły sposób oraz trafność rozpoznania ich potrzeb. Pytania i zaangażowanie uczestników w trakcie kursu świadczyły o poważnym podejściu do sprawy.

 

Odwaga

Chociaż udział ojców w rodzinnych porodach jest od kilku lat bardzo popularny, nie jest w naszym kraju przyjęte, by uczestniczyli w szkoleniach przygotowujących ich do nowej roli. Przyszłe mamy mają szkoły rodzenia, nawet uwzględniające potrzebę obecności partnera przy porodzie, ale nie było do tej pory takiej propozycji przygotowania mężczyzny do bycia ojcem. Innowacyjna Szkoła Taty przeciera tutaj szlak, a uczestnicy pierwszej edycji są prawdziwymi pionierami. Trzeba mieć w sobie wiele odwagi, żeby pójść na spotkanie z obcymi facetami i między nimi paradować z lalką na ręku, a do tego jeszcze publicznie zmieniać jej pieluchę i, o zgrozo, na głos mówić o tym, czego się obawiamy w wizji ojcostwa! Koledzy przy piwie mogliby takich rzeczy nie wybaczyć…

Przełamywanie popularnych stereotypów bywa aktem heroicznym.

 

Mądrość

Jeśli odwagę od brawury różni poziom inteligencji, to tym bardziej uczestnictwo w szkoleniu świadczy na korzyść przyszłych ojców: dokonali samodzielnych i świadomych wyborów, ustalając, co jest dla nich naprawdę ważne. Zaangażowanie szkolonych w ćwiczenia bywa różne – w Innowacyjnej Szkole Taty nie trzeba było wskazywać ochotników, a czym bliższy termin porodu, tym większym zapałem do nauki wykazywał się przyszły rodzic. A ilość i wartość wiedzy, jaką uczestnicy mieli okazję przyswoić, była ogromna.

Począwszy od informacji, kiedy i dlaczego należy przestać głaskać brzuch przyszłej mamy, co powinno się znaleźć w spakowanych do szpitala torbach rodziców i dziecka, jak zachowywać się w trakcie porodu i kiedy przestać się odzywać, jak opiekować się dzieckiem i pomóc mamie uczynić połóg mniej dokuczliwym, aż po takie szczegóły, jak: co to jest nawał i w jaki sposób sobie z nim radzić, do czego mogą się przydać w okresie karmienia piersią mrożone liście białej kapusty, co to są prostaglandyny i jaki pozytywny wpływ na macicę może mieć współżycie w ciąży.

Wszystkie informacje były przez słuchaczy skrzętnie notowane, a ostatnia spotkała się z żywym zainteresowaniem.

 

Szacunek

Zdobyta wiedza i zrozumienie zachowań kobiety w okresie ciąży, połogu i karmienia piersią wzmocniły poczucie szacunku przyszłych ojców dla swoich partnerek. Spotkanie z psychologiem w męskim gronie pozwoliło panom „w krótkich żołnierskich słowach” określić, jak istotną funkcję pełni to uczucie w podtrzymywaniu i rozwijaniu relacji między członkami rodziny, ale także zwrócić uwagę na to, jak ważny przy wychowywaniu dziecka jest szacunek do siebie samego. Rozmowa ta uzmysłowiła też jej uczestnikom, jak niezastąpiona jest rola ojca w rodzinie.

Mogłoby się wydawać, że tak poważny temat zmarszczy niejedno czoło, ale dyskusja ta, dzięki przyjaznej atmosferze i właściwemu panom dystansowi do siebie, miała wyjątkowo pogodny przebieg i została bardzo wysoko oceniona przez uczestników za wartość merytoryczną, odpowiadającą ich potrzebom. W końcu zostało głośno powiedziane, że tata też może mieć rację.

 

Siła

Porzekadło mówi, że „w grupie siła”. I „razem raźniej”. Mężczyzna na szkole rodzenia z zasady pełni rolę drugoplanową i jest w mniejszości. I chociaż tym, którzy brali w takich zajęciach udział niektóre ćwiczenia wychodziły tu łatwiej, to mówili o pewnym dyskomforcie zapamiętanym z kobiecych zajęć.

W Innowacyjnej Szkole Taty mężczyzna gra rolę główną, a jako zwierzę stadne najlepiej czuje się w towarzystwie sobie podobnych, więc tutaj znalazł się w swoim naturalnym środowisku. Łatwiej się uczyć czynności, do których nie czuło się stworzonym, kiedy kolega obok przechodzi przez to samo. Tak można ćwiczyć, aż do osiągnięcia perfekcji. Tak zżywa się grupa. Pierwszego dnia na salę weszło pięć obcych sobie osób, drugiego dnia wyszło z niej pięciu kumpli.

 

Bezpieczeństwo

Trudno o większą moc, niż możliwość dawania życia. Wiedza i umiejętności pozwalające to życie chronić, to także nieoceniona siła. Praktyczne ćwiczenia z resuscytacji, pomocy przy odksztuszaniu i ogólnego obchodzenia się z niemowlęciem dały uczestnikom wiarę, że potrafią zapewnić swoim bliskim bezpieczeństwo również w nieplanowanych sytuacjach.

Nie pominięto też tematu bezpiecznego otoczenia dziecka. Gniazdka, kanty mebli, szafki ze środkami chemicznymi i szkłem – przechytrzenie małego odkrywcy w pędzie do bolesnych doświadczeń to pole do popisu dla głowy rodziny. Przyszli ojcowie wysłuchali kilku historii na temat niewyczerpanej wyobraźni dzieci pod tym względem.

Kiedy pięciu postawnych mężczyzn, z których każdy mógłby służyć w Kompanii Reprezentacyjnej, staje w kręgu nad drobną położną i maleństwem w wannie, żeby za chwilę wziąć niemowlę w potężne dłonie, chce się mieć ich po swojej stronie. I każdy z nich da swojemu dziecku poczucie bezpieczeństwa najlepsze, jakie będzie mógł – gdyby nie kierowali się tą intencją, po prostu by ich tu nie było.

 

Radość

Doświadczenia niektórych mężczyzn wyniesione ze szkoły rodzenia są takie, że panuje tam podniosła i poważna atmosfera. Oczywiście, nie wyklucza to radości z oczekiwania na dziecko. Męskie okazywanie radości przyjmuje jednak mniej wysublimowane, za to bardziej bezpośrednie formy. Podczas Innowacyjnej Szkoły Taty uśmiechy prawie nie schodziły z ust zarówno szkolonych, jak i szkolących, a regularne salwy śmiechu przyciągały uwagę przechodzących obok sali osób. Żarty i zabawa nie muszą oznaczać niepoważnego traktowania tematu i większości mężczyzn nie trzeba tego tłumaczyć. Jak tłumić w sobie radość, kiedy już niedługo będzie można wziąć dziecko na ręce? Bez tej radości nie byłoby tutaj pięciu poważnych mężczyzn. Bez niej nie miałaby też sensu Innowacyjna Szkoła Taty.

 

Spokój

Spokój to chyba cecha, której „ojcowie w organizacji” szukali tu najbardziej. Nie spotkało ich rozczarowanie. Dowiedzieli się, że przynieśli go ze sobą. Bo spokój i opanowanie w czasie oczekiwania na poród, w trakcie porodu i później, przy opiece nad dzieckiem to domena ojca. Męskie ramię, chłodny osąd sytuacji i szybkie decyzje to, zwłaszcza w tym okresie, najważniejsze zadania stawiane przed mężczyzną i w ich realizacji jest niezastąpiony. Wzięcie udziału w warsztatach tylko potwierdza, że panowie mają zamiar wzorowo wywiązać się z tej roli.

Byłoby jednak nieludzkie, oczekiwać całkowitego braku emocji w obliczu tylu niewiadomych, przed jakimi stanęli oczekujący dzieci mężczyźni. Warsztaty spełniły również to ważne zadanie, że pomogły panom znaleźć odpowiedzi na wiele nurtujących ich pytań, dzięki czemu opuszczali szkolenie z dużo większą pewnością siebie i spokojem, niż kiedy je rozpoczynali.

 

Tych pięciu poważnych gości, którzy przyszli na weekend do nietypowej szkoły, rozpoczęło nowy tydzień bez suchości w ustach, bez zakwasów i bez mrużenia zmęczonych od komputera oczu. Przez dwa dni dokonali kilku odkryć, poznali parę nowych dróg i dowiedzieli się, dokąd mogą one prowadzić. Teraz pewnie każdy z nich zastanawia się, jakim superbohaterem chce być. Prawdziwym, a nie wirtualnym. Dla swojego dziecka i żony.

Potencjał i kilka wskazówek już mają.

 

Po warsztatach powiedzieli:

Karol Urban, uczestnik:

Cieszę się, że tu przyszedłem. Bardzo udane było spotkanie z psychologiem - rozmawialiśmy tylko w męskim gronie, atmosfera była luźna i dzięki temu okazało się, że wszyscy mamy podobne problemy i lęki przed porodem, a psycholog podpowiedział nam jak sobie z nimi radzić, jak dbać o związek w czasie ciąży i po porodzie, pomógł uświadomić sobie, czym jest rodzicielstwo i jak ważna jest rola ojca, ale też ostrzegł nas, żeby nie przesadzać z wysokością stawianej dziecku poprzeczki. Na pewno bardzo przydatne były ćwiczenia z pierwszej pomocy i to, że tak dużo było w tym praktyki. Świetnym ćwiczeniem było opiekowanie się symulatorem niemowlaka – to naprawdę pomogło nam wyrobić sobie pewne schematy postępowania i nawyki. Dzisiaj czuję się dużo pewniej przed porodem, niż jeszcze dwa dni temu, przed warsztatami.

 

Tomasz Łysek, uczestnik:

To, że przyszedłem tutaj, było moim świadomym wyborem, chociaż dla wielu moich kolegów był to powód do żartów, ale ja sobie z tego nic nie robię. Pewnie nawet u osób przechodzących obok drzwi tej sali widok nas przewijających te lalki wywoływał na twarzach uśmiech, ale myślę, że „na każdego przyjdzie czas”. Cieszę się, że wziąłem udział w warsztatach, ponieważ dzięki pracy z symulatorem nabrałem odruchów, które na pewno będą pomocne w opiece nad dzieckiem i czuję się pewniej przed porodem. Po raz pierwszy też właśnie tutaj poczułem, że będę ojcem. Pewnie, że nie zawsze wszystko mi tu od początku wychodziło, ale myślę, że niejeden chciałby właśnie tu przeżyć te emocje, jeszcze przed narodzeniem dziecka.

 

Tymoteusz Mierzwa, uczestnik:

Kiedy tu przyszedłem, byłem przerażony. Po pierwszym dniu przerażenie zmieniło się w przejęcie. Teraz czuję się przygotowany do zmierzenia się z wyzwaniem, jakim jest bycie ojcem. Na początku sztywny i przestraszony brałem na ręce „fantoma”, pod koniec łapałem się na tym, że głaszczę go po stópkach!

 

Krzysztof Oleś

 
\