Cięcie cesarskie, dlaczego nie dobrowolność?

Cięcie cesarskie, dlaczego nie dobrowolność?

Autor: Magdalena Całka , wtorek, 04 grudzień 2012 05:01

Od ok. 30 lat obserwujemy wzrost liczby cięć cesarskich, obecnie w Polsce wg danych NFZ – w 2010r. – 33% porodów zakończyło się w ten sposób, choć różnie to wygląda w zależności od regionu Polski. Niektórzy położnicy próbują ograniczyć ten trend, ponieważ mimo względnego bezpieczeństwa tej operacji, możliwość powikłań nadal istnieje – zagrożenie życia, powikłania wczesne (krwotoki - 6 %, infekcje - 20%, zakrzepy – zatory, uszkodzenie narządów do 3%, urazy noworodka, zachłyśnięcie płynem owodniowym) i późne (powikłania w kolejnej ciąży, zespoły bólowe, przetoki, zrosty) są nadal większe, niż przy porodzie naturalnym. Kobietami powoduje najczęściej strach przed porodem (tokofobia) wynikający często z niewiedzy, a także z wpływu środowiska (opowieści koleżanek, fora internetowe). Zdarza się, że lekarze kierują się, oprócz rzeczywistych wskazań prośbą pacjentki, które nie podejmują wysiłku zgłębienia wiedzy o cięciu cesarskim, a czasem jedynie w obawie przed bólem związanym z porodem naturalnym podejmują taką decyzję. 

Obecnie przebycie cięcia cesarskiego, również nie jest wskazaniem do kolejnego cięcia (jeżeli nie powtarzają się wskazania), lekarz ocenia w badaniu USG grubość blizny i kiedy jest powyżej 3,0-3,5 mm, pozwala na próbę porodu siłami natury.
Korzyści przemawiające za porodem drogami natury:

  • zmniejszenie pooperacyjnej zachorowalności,
  • szybszy powrót do zdrowia i wcześniejsza możliwość opieki nad noworodkiem (po cięciu cesarskim trzeba leżeć płasko określoną liczbę godzin, nie można jeść około dwóch dni, ma się założony cewnik foleya do pęcherza moczowego, czasem dren do brzucha, macica musi się obkurczać, a że jest po operacji boli mocniej, do tego rana na brzuchu również daje duże dolegliwości, trudniejsze jest pierwsze uruchamianie),
  • mniej powikłań w kolejnych ciążach.

Strach przed porodem można spróbować przezwyciężyć poprzez zdobycie rzetelnych informacji na jego temat w szkole rodzenia, przećwiczenie metod relaksacji, rozluźniania, prawidłowego oddechu, które mogą dać poczucie łagodnych skurczy, które długo (lub wcale) nie wymagają podawania dodatkowych środków znieczulających, ale dobrze jest wiedzieć, że takie istnieją i pomagają kobietom w czasie porodu. Na szczęście, mamy którym udało się przeżyć piękny, niemal bez bólu poród coraz chętniej o tym opowiadają i dzielą się z innymi kobietami. Wymaga to jednak odwagi by zaufać swojemu wewnętrznemu instynktowi, naturalnym procesom jakie zachodzą wewnątrz kobiety podczas porodu i dotarcie do wrodzonych umiejętności rodzenia dzieci.
Podczas porodu i po nim w organizmie matki wydzielane są hormony nazywane przez dr Odent – koktajlem miłości (głównie oxytocyna, choć podawana dożylnie – przy indukcji porodu, nie przenika do mózgu – więc nie ma takiego działania). Odgrywają one specyficzną rolę w relacji matka – dziecko. Fakt ten potwierdzają badania przeprowadzane na osobach mających jakąś formę upośledzenia umiejętności kochania innych lub siebie (przemoc fizyczna, samobójstwa, uzależnienia, anoreksja, autyzm – ograniczony kontakt po porodzie? - u tych dzieci zmiany w gospodarce oxytocynowej).
Z innych badań wynika, że cięcie cesarskie zwiększa trzykrotnie ryzyko astmy w kolejnych latach życia dziecka, prawdopodobnie dlatego, że płuca dziecka dojrzewają ostatecznie podczas porodu. Zauważyć tu należy, że planowane cięcia cesarskie odbywają się zazwyczaj w 38 tygodniu, czasem nawet wcześniej, co przy pomyłce w terminie powoduje urodzenie wcześniaka. W związku z tym nawet, gdy radzi sobie on z oddychaniem, często jest ospały, są trudności przy karmieniu, fizjologiczna żółtaczka jest przedłużona i bardziej nasilona, może być nawet konieczność fizjoterapii.
Ogromny wpływ może mieć samo znieczulenie – u zwierząt podanie znieczulenia (czy przy porodzie, czy przy c.c.) spowodowało odrzucenie dzieci. U ludzi może to mieć wpływ na utrudnione budowanie więzi i zwiększone ryzyko depresji poporodowej.
Po porodzie drogami natury – dziecko przechodząc przez kanał rodny, oraz potem położone na brzuchu mamy – „zaraża” się drobnoustrojami matki, które są bezpieczne dla niego, szczególnie, że jest pod wpływem jej przeciwciał. Po cięciu dziecko przyjmowane jest do jałowego środowiska, potem kolonizowane jest drobnoustrojami szpitalnymi. Również pierwsze karmienie może być utrudnione, nie zawsze możliwe, to również spowoduje brak przeciwciał z siary. Flora bakteryjna jelit dzieci z cięć cesarskich jest inna (czasem tym tłumaczy się zwiększone ryzyko alergii pokarmowych). Dlatego przy konieczności wykonania cięcia cesarskiego zadbajmy (po powrocie mamy z sali operacyjnej) o bliski kontakt matki z dzieckiem – skóra do skóry, o jak najwcześniejsze karmienie.
Oczywiście, jeżeli są rzeczywiste wskazania do cięcia cesarskiego (np. wypadnięcie pępowiny, całkowicie przodujące łożysko, odklejanie łożyska, ułożenie czołowe, położenie poprzeczne, położenie miednicowe u pierwiastki, problemy z tętnem u dziecka, lub poród ewidentnie nie postępuje), kiedy poród siłami natury byłby zagrożeniem życia matki lub dziecka, lub w ogóle byłby niemożliwy, należy wykonać cięcie cesarskie. Wówczas korzyści z takiej operacji bezsprzecznie przewyższają możliwe jej konsekwencje.
Warto mieć też na uwadze fakt, iż każdy poród naturalny w zależności od wielu czynników, czasem niezależnych od rodzącej może zakończyć się cięciem cesarskim. Dlatego tak ważne jest nie nastawianie się na własny, szczegółowy scenariusz porodu – żeby nie być głęboko rozczarowanym nagłymi sytuacjami. To może wywołać depresję u mamy, która przecież tak czy tak – dokonała cudu, jest bohaterką! – sprowadziła ( razem z partnerem) na ten świat nowego człowieka!

Magdalena Całka

Bibliografia:

1. Prof. Dr hab. S. Suchocki, Racjonalne próby ograniczenia dalszego wzrostu liczby wykonywanych cięć cesarskich, IV Międzynarodowe Sympozjum dla lekarzy i położnych – Bezpieczny poród dla matki i dziecka, Wrocław 2011
2. M. Odent, Cesarskie cięcie a poród naturalny, wątpliwości, konsekwencje, wyzwania. Wrocław 2011, 41 - 67

 
\